Kategorie
Rzucając w miejsca

Rzucając w Bilbao

Bilbao- największe baskijskie miasto, zagłębie legendarnego klubu i architektoniczna perełka, a wszystko to okraszone niezwykłą atmosferą.

4 min czytanka

To nie tak miała wyglądać Hiszpania!
To nie tak miał wyglądać Kraj Basków!
Gdzie Słońce i złote plaże?
Gdzie te stare wygi z ETA? Z pociętymi mordami ukrywający się przed policją jako właściciele barów?
I w ogóle co jest za język? To szybkie i niepodobne do niczego szmeranie?

No cóż…

Witamy w Bilbao!

Największe baskijskie miasto, zagłębie legendarnego klubu i architektoniczna perełka, a wszystko to okraszone niezwykłą atmosferą.

I chociaż nie jest typowym miastem Półwyspu Iberyjskiego, to powinno być jednym z przystanków obowiązkowych.

Miaste silne w architekturze

Chociażby przez architekturę i to nie tylko ze względu na sławne Guggenheim Museum, czyli budynek, który uratował Bilbao przed byciem smutnym i zapyziałym industrialnym miastem. * Na szczęście dzisiaj miejsce to aż kipi od wizjonerskich budowli. La Alhóndiga Bilbao Azkuna Zentroa czyli mediateka miejska ukryta w starym magazynie wina skrywa w sobie 43 unikalne kolumny, zaprojektowane przez 43 artystów, a wspierają one nie tylko bibliotekę i restaurację ale i także znajdujący się na ostatnim piętrze basen z przeszkloną podłogą. Wspaniałe XIX wieczne kamienice niemal wszystkie są odnowione, a ich oryginalny styl cieszy oko. W miejscu uwielbianych przez Hiszpanów balkonów Baskowie umieścili werandy, a idąc ulicami centrum cały czas się natrafia na pomniki lub inne modernistyczne rzeźby. Przy rzecze straszył będzie ogromny pająk, bawił kwiatowy pies i będzie też tam stał Zubizuri czyli biały most, który jest najlepszym przykładem ciągłych walk architektów z miastami.**

I mimo tego, że architektura Bilbao zachwyca, a sława ETA wisi w powietrzu, to jednak jest to miasto, które przede wszystkim walczy swoim charakterem.

Futbol to nie gra, a na pewno nie zabawa

Legendarna miłość do lokalnego klubu piłki nożnej Athletic Bilbao, jest tak odczuwalna, że ma się wrażenie, że skrapla się w powietrzu. Stadion San Mames w swoim pięknym wnętrzu skrywa prawdziwy kocioł kibiców i obejrzenie tam meczu na pewno jest przeżyciem nie tylko ze względu na sport, jeśli nie bardziej na atmosferę. Sam klub znany jest z tego, że zajmuje się krzewieniem i propagowaniem baskijskiej odrębności. Na każdym rogu w mieście można natknąć się na kibiców, młodych czy starych, chodzących w charakterystycznych beretach i koszulkach w biało-czerwone pasy.

Charakter przelewający się na ulicach

Ten charakter nie ogranicza się zaledwie do piłki nożnej, on jest widoczny na ulicach. W sobotnie wieczory ciasne zaułki starówki pulsują, niczym ul. To przez to, że maleńkie starówkowe bary przypominają dziuple z ladami i stołkami, gdzie w środku jest niewiele miejsca. Dlatego ludzie się tłoczą i rozmawiają na zewnątrz, przez co ma się wrażenie biesiadnego nocnego życia. Najlepsze jest zaś to, że w Bilbao lubi się turystów i że zamawiając pintxos często pada milion podpowiedzi, o tym które należy spróbować i jakie wino do tego wypić. A to bardzo często bywa tańsze niż szklanka piwa. Mieszkańcy są przemili i gdy słyszą turystów mówiących do nich po hiszpańsku to z miejsca są dla nich serdeczni, dlatego prawdziwym grzechem jest nienauczenie się takich słów dziękuję w Euskera, czyli po baskijsku.***

Po takich wieczornych okolicznościach przyrody niedzielne poranki bywają dużo cichsze i wolniejsze, wtedy można zaskoczyć żołądek Caroliną, czyli taką tartaletką z kilkupiętrowymi bezami.

A oczy niech się wtedy cieszą widokiem jaki serwują otaczające Bilbao wzgórza.

Ciekawostki

W odróżnieniu od Katalończyków Baskowie swoją żywą nienawiść do Hiszpanii, razem z nożami, chowają głęboko za pazuchę. Co nie znaczy, że kulą ogony. W całym Bilbao są tylko dwie hiszpańskie flagi, z czego jedna jest na budynku komendy policji, gdzie podobno pracują ludzie z Walencji, którzy do swoich pensji dostają specjalny dodatek za pracę w niebezpiecznych warunkach.

*To opinia mojej przewodniczki, bardzo często powtarzana przez samych mieszkańców Bilbao.

** Projektant mostu Zubizuri zastrzegł, że tylko zaprojektowane przez niego schody mogą na ten most prowadzić, jednak te stworzył tak niepraktyczne, że miasto zleciło dobudowanie platformy prowadzącej do centrum miasta (i nomen omen dobrze się z mostem komponującej) jednak to spotkało się z oburzeniem i protestami architekta, który ogłosił, że nic nie może do mostu zostać dobudowane. Dlatego ratusz zamiast dalej się, kłócić dobudował platformę, ale w odległości 45cm od mostu, czyli oficjalnie jest to niezależny obiekt.

***Dziękuję po baskijsku to eskerrik asko. Baskijski jest fascynującym językiem, jednym z najstarszych w Europie i co ciekawe, wcale niepowiązany z jakimkolwiek innym europejskim językiem. Nikt nie wie jakim cudem znalazł się on w Iberii co pozostaje jedną z największych lingwistycznych zagadek.

Hiszpania ma o wiele więcej do zaoferowania. Sprawdź poniżej

Albo może w inne miejsca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *