Kategorie
Rzucając w miejsca

Rzucając Koką w indiańskie wioski

Są to senne miasteczka takie jak Tilcara, Purmamarca, czy Humahuaca, i znacznie więcej. Są zamieszkałe przez potomków tutejszych Indian, więc blada europejska twarz wyróżnia się na ulicach.

6 min czytanka

-Alpaka!
-Nie.
-Więc lama!
-Nie.
-No to niby co?
-To są vilcuñas, a te tam to guanacos. Uważaj obydwa są bardzo przejęte swoim terytorium, z miejsca pogonią cię ze swojego rejonu.

Czyli nawet o lamach nie wiem nic, a co dopiero o wszystkich tych miejscowościach z Quebrada de Humahuaca.
Przegapić te miejsca to grzech niczym podboje konkwistadorów.w

Miasteczka inne niż europejskie

Są to senne miasteczka takie jak Tilcara, Purmamarca, czy Humahuaca, i znacznie więcej. Są zamieszkałe przez potomków tutejszych Indian, więc blada europejska twarz wyróżnia się na ulicach. Oczywiście żyją z turystów i na każdym placu znajdzie się te same czapki i swetry z wełny z alpaki, czy torby i spodnie w charakterystyczne wzorki. Kamienice są niskie, jednopoziomowe i rzędowe, zazwyczaj składają się z maleńkich drzwi i nie za dużych okien.

Dlatego wszystko wiecznie wydaje się zamknięte na cztery spusty, a do warsztatów i sklepików trzeba zapuszczać żurawia. Są też ciekawie zbudowane, bo składają się z cegieł, ale obłożone są gliną zmieszaną ze słomą i pomalowane na pastelowe kolory. Wszystko zlewa się z otoczeniem i zmienia wraz ze słońcem, tak jak góry, w których są położone.

W Purmamarce w restauracji El Algarrobo jadłem najlepsze w życiu smażone empanadas z mięsem z lamy i z quinoa -lokalnego typu zboża. Wszystko świetnie doprawione i podawane wraz z nareszcie pikantnym sosem, a powieszone pod dachem indiańskie senniki łaskotały po karku. Na ulicach za to łapie się podpłomyki z serem i szynką. Po całym dniu drogi są absolutnie genialne.

Rzecz o robieniu ludziom zdjęć

Wstyd się przyznać, ale ciężko się powstrzymać od tego żeby nie robić zdjęć ludziom na ulicy, bo wyglądają tak bardzo inaczej niż my i jest w nich też coś delikatnego, dziwnie bezbronnego. Jednak trzeba się w głowie upominać i w ręce pacnąć, że nie jest się ani w zoo ani na safari.

Nikt nie lubi jak mu się robi zdjęcia znienacka jak bocianowi przy żabie. Jest jednak jeden wytrych: wystarczy się zapytać i poprosić żeby ktoś się uśmiechnął. Tym samym ratuje się twarz i zdjęcie, bo lepiej mieć na nich ludzi szczęśliwych niż uchwycić moment jak z zaciśniętymi zębami wysyłają sierpowego. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale zazwyczaj ludzie chętniej pozują po tym jak się coś od nich kupi. Tak jak wszędzie na dobrą sprawę, no chyba, że chce się zrobić zdjęcie dilerowi narkotyków.

W Quebrada de Señoritas chodzi się pośród czerwonych skał w wydrążonym przez rzekę kanionie. Budzi się tutaj wewnętrzny chłopiec i człowiek w głowie ściga się jak Anakin z Gwiezdnych Wojen I: Mroczne Widmo. A tu nagle noga się poślizgnie i Matka Boska zostaje na darmo wezwana, bo mały kaktus sam urosnąć nie zdążył, ale pięciocentymetrowe igły już wyhodował. A te igły przebijają buty i wbijają się w stopy. Nawet się go ze złością kopnąć nie da, z oczywistych względów. W ramach zemsty można kupić zasuszone kaktusie pnie i zrobić z nich abażur.

Anioł jak malowany

W Quebrada de Humahuaca na świat patrzy się inaczej i nawet najbardziej oczywiste rzeczy nie wyglądają tak samo. Na przykład w Uquía archanioły noszą stroje flamenco i hiszpańskie zbroje. Fama niesie, że gdy Hiszpanie rozkazali miejscowym Indianom ozdobić freskami aniołów ściany kościoła ci zapytali:

-Ale jak wygląda anioł?
-Tak samo jak my, tylko są dużo piękniejsi.

Tak dokładnie poinstruowani Indianie namalowali Hiszpanów i nadali im anielskie imiona.
I w tym jest esencja regionu.

Porady praktyczne

W moim przewodniku stwierdzono, że miejscowości w Quebrada de Humahuaca są nieskażone europejską cywilizacją. Niekoniecznie jest to prawda, ale jest inaczej i wyjątkowo.

W Humahuaca zatrzymałem się w świetnym hostelu Giramundi, który kupił mnie atmosferą oraz piękną właścicielką. Wraz z mężem prowadzą hostel i już na samym początku mówią o wszystkich atrakcjach, a tych rośnie nagle na trzy dni. A moja miłość do właścicielki kazała mi nawet wybaczyć lekki brak prywatności w łazienkach. Ponadto są tak mili, że można w hostelu zostawić plecak na cały dzień nawet po wymeldowaniu oraz przeczekać tutaj aż do późnej nocy i do swojego autobusu.

Można spokojnie jeździć stopem.

Tilcara ma w sobie mnóstwo muzeów, ale jakoś wydawała mi się najmniej atrakcyjna.

Najbardziej klimatyczna jest Purmamarca, która została wpisana na światową listę Unesco. Nawet wyższe turystyczne ceny w hostelach oraz wzgórze 7 kolorów, które jest jednym wielkim zawodem, nie zacierają dobrego wrażenia jakie miejscowość robi.

Humahuaca jest chyba największa i ma dużo połączeń, to jest dobra baza wypadowa na zwiedzanie okolicy i ma spory dworzec oraz połączenia np do wsi Iruya, tysiącletniego miejsca zamieszkania lokalnych Indian.

Bywa zimno a mocny wiatr rzucający piaskiem w oczy i silne słońce zaczerwieniają twarze.

W Tilcarze zatrzymałem się w Casa de Molles, miłym hostelu z bardzo pomocnym właścicielem Diego.

Autobusy nie znają słowa rozkład jazdy


Quinoa to rodzaj zboża bardzo popularny w krajach takich jak Boliwia, Peru czy północ Argentyny, ostatnio bardzo modny w Europie ze względu na wartości odżywcze i zdrowotne. Jednak prosi się aby tego nie kupować ponieważ to podbija ceny tego produktu w Ameryce Łacińskiej i zsyła tych ludzi na granice głodu, bo quinoa bywa podstawą wszelkich potraw. NIE KUPOWAĆ w Europie.


Kaktusie
(kaktusowe) pnie rzeczywiście można kupić i wyglądają fantastycznie. Nie wiem jak się ma sprawa ich przewozu do Europy.

Ceny 2016:

Hostele 120 pesos (ok 40zł)
12 empanadas z quinoa i lamy  w Purmamarce 100 pesos (ok 25 zł)
Podpłomyk z serem i szynką 20 pesos  (ok 5 zł)
Autobus Salta Humahuaca 260 pesos (ok 65zł)
Sweter z wełny z alpaki 150-300 pesos (ok 37- 75 zł)
Spodnie 200 pesos (ok 50 zł)
Autokary między miejscowościami 10-50 pesos (ok 2-12 zł)

Indiańskie wioski w Jujuy są fantastyczne, ale to nie jedyne co Argentyna może zaoferować!
Jeśli mi nie wierzysz, kliknij w któryś z poniższych tytułów.

Albo może w inne miejsca:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *