Rzucając w Maroko

Rzucając w Maroko – przeczytaj wstęp

W Maroko, a właściwie Marrakeszu byłem na kilka dni w 2017 roku, z dwójką fantastycznych ludzi na zakończenie naszej Erasmusowej przygody.

Rzucając w Maroko

Maroko Berberze!

Ta część bloga poświęcona jest niewielkiemu (jak na Afrykę) państwu, które co jakiś czas pojawia się w naszej codzienności.

Chociaż chyba niezbyt zdajemy z tego sprawę, poczynając od geografii tego miejsca.

Na dobrą sprawę ciężko jest ten kraj sobie umiejscowić w naszej głowie. Owszem wiemy, że jest on stosunkowo niedaleko, lecz wydaje się bardzo odległy. Owszem jest on w Afryce, ale nie wydaje się nam afrykański. Owszem leży on zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Europy, ale łatwiej go określać arabskim. Mimo, że tak naprawdę od półwyspu proroka Mohameda dzielą go tysiące kilometrów.

Nie jestem pewien czy można ten kraj nazwać skrajnym, ale niewątpliwie leży na skraju.
Na skraju Afryki, na skraju arabskiego świata, na skraju Sahary, na skraju kolonialnej Europy. I te skrajności na pewno kształtowały jego tożsamość, ale nie ducha. Duch Maroko zdecydowanie należy do Berberów, wędrownego ludu pustyni, którego kultura, mądrość i tradycje do teraz są odczuwalne na ulicach Maroko. Niezależnie od tego jak krótko tak naprawdę się tam przebywa.

Mam nadzieję, że zarówno o Berberach, jak i o samym Maroko będę mógł jeszcze więcej napisać. Póki co mogę jedynie podzielić się moimi, notatkami z bardzo krótkiej dzielnicy w różowym mieście, czyli Marrakeszu.