Rzucając w Italię

Italia- przeczytaj wprowadzenie

Cała seria powstała w 2019 i 2021 roku, podczas krótkich wyjazdów „rekonesansowych”

Italia ma więcej fanów niż Beyoncé.

Tyle.
Właściwie to nic bardziej nie odda tego jaką wyjazdową gwiazdą są Włochy. Italię kocha Hollywood, kochają ją Włosi, kocha Robert Makłowicz.

Jak można chcieć się jej sprzeciwić jak co najmniej raz w tygodniu wita w naszych żołądkach? A przez żołądek do serca, wiadomo. Włochy to sztuka, to spuścizna literacka, artystyczna, historyczna, językowa… wszystkie drogi naprawdę prowadzą Rzymu.

Poza tym wiemy czego się spodziewać: klasycznie Włosi się kłócą i gestykulują, kobiety piękne, mężczyźni natarczywi, wszyscy żyją dla obiadów od mamy jedzonych w ogrodach pod cytrynowcami, Imperium Rzymskie jest ideałem każdego Włocha, a La Scala i muzeum watykańskie to ulubione miejsce rozrywki.

Napewno?

Nie mogę jeszcze się nazwać żadnym italologiem ani jakimkolwiek specjalistą, ale pare rzeczy przykuło moją uwagę za każdym razem gdy w Italii wylądowałem.

Przede wszystkim jest to kraj klasy robotniczej i to w niej, a nie w tekstach Horacego, kryje się włoskość. Renesans? To było z 500 lat temu! Wystarczy popatrzeć na włoski stosunek do zabytków, żeby zauważyć, że na codzień interesuje ich co innego.

Religią jeszcze raz okazuje się futbol. Bogiem jest il dottore Valentino Rossi – bo sport ma wielką moc kojenia nerwów po ciężkich fabrycznych zmianach.

Fabrycznych? Tak! Włochy są dużo bardziej industrialne niż zdajemy sobie sprawę! Włoskie ubrania? Włoskie samochody? Włoskie ekspresy do kawy? Włoski sprzęt sportowy? Włoskie perfumy? Taka głupia Nuttella? Nikt nie robi ich na pokładzie gondoli, ani na poddaszach średniowiecznych kamienic. One rodzą się w pocie wielu pokoleń rolników i robotników, którzy charują o wiele ciężej niż wizja z lasciate mi cantare pozwala o tym myśleć.

Włochy to kraj, gdzie więcej osób nosi dresy niż Pradę. Gdzie więcej osób ogląda walki bokserskie niż słucha La Traviaty. Tu je się tłusto i do pełna, a nie lekko i slim.

Czy to oznacza, że nasze wyobrażenie o Włoszech jest zafałszowane? Że nie są trochę groteskowi, krzykliwi ani rozemocjonowani? Że piękne wille, cudowne jedzenie i wszędobylska historia to tylko haczyki na turystów?

NIE!
Absolutnie nie!
To jak najbardziej prawda.
Z tym, że zaledwie jej mała część, a Włochy to dużo, dużo więcej niż pizza, espresso i Michelangelo!