Scena VII
Majówka. Grill. Na stole na wpół zjedzone przekąski i na wpół wypita butelka. Druga. Pojawia się temat wyjazdu na Filipiny i zaczyna się kłótnia.
-Tanio jest!
-Daj spokój! A bilety lotnicze? A hotele? Za darmo? Nie!
-No tak, ale jak to już ogarniesz to potem jest tanio!
-Akurat!
Chcąc trochę pomóc pod spodem zamieszczam własne rozliczenie z wyjazdu na Filipiny, z tym ile wydałem i na co się poniekąd przygotować.
Rację mają ci, którzy twierdzą, że najdroższe są loty, rzeczywiście to one pożarły połowę mojego budżetu, ale innej opcji nie ma. Hotele zaś wypadają całkiem nieźle, a na dobrą sprawę można spokojnie znaleźć dużo tańsze noclegi, zwłaszcza w hostelach, których na Palawanie jest całkiem sporo.
Niespodziewanymi wydatkami poniekąd było przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Warto doliczyć dodatkowe pieniądze na tuk-tuki, minivany i statki pomiędzy wyspami. Te potrafią trochę zaskoczyć kosztami.

W dodatku warto wymienić wszystkie pieniądze od razu na lotnisku. Wtedy człowiek oszczędzi sobie kłopotu związanego z poszukiwaniem miejsc, gdzie można płacić kartą (a o te bardzo trudno), no i uniknie bankomatowych opłat. A te wynoszą 250 peso za każdą transakcję, co jest już daniem w restauracji. Ryzykuje się natomiast noszenie przy sobie dużej ilości gotówki, co nigdy nie jest dobrym pomysłem.
Całą resztę pożarły mi atrakcje, kilka pamiątek, jedzenie i alkohol. Jednak trzeba pamiętać, że jechałem z ekipą znajomych i te koszta bardzo często rozbijały się na sześcioosobową grupę.
Po sprawdzeniu stanu konta i potrzebnych podliczeniach wydatków okazało się, że za swoją 12-dniową podróż, a 7 -dniowy pobyt na Filipinach wydałem łącznie około 3900 zł (3881 zł w dniu podliczania kosztów, jeśli komuś zaokrąglanie nie pasuje 🙂 .
* Ceny są przybliżone ponieważ (ku niespodziance i szokowi) za granicą nie płaci się w złotówkach, a i ja nie miałem czasu każdej transakcji notować. Ceny odnoszą się do okresu między 01/03/2019 a 07/01/2019. Ceny są podane na osobę.
Loty – 1975 zł
Londyn-Manila liniami China Southern bilety kosztowały mnie 1728 zł w obie strony, a kupiłem je 11 stycznia czyli równo 7 tygodni przed wylotem.
Potrzebne też są loty z Manili na Palawan. Te zarezerwowaliśmy ze strony linii lotniczych Cebu (mających taką sobie opinię, ale nam nic się nie stało). Te kosztowały mnie ok.245 zł w obie strony.
Hotele – 835 zł
Pokój w Where 2 Next w Nacpan kosztował nas 330 zł za trzy noce, za pokój z jednym łóżkiem dwuosobowym i łazienką na korytarzu. Jest to ogólnie rzecz ujmując hotel z dykty i bambusa ale serwują dobre jedzenie.
Hotel Cuna w El Nido kosztował nas trochę więcej, ale był też ładniejszym przybytkiem. Tutaj zapłaciliśmy 1080 zł za pokój z dwoma oddzielnymi łóżkami.
Hotel MO2 Westown Lagoon w Coron kosztował 260 zł za dwie noce za pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami. Ten był absolutnie najlepszy w stosunku jakości do ceny.
Poruszanie się na Filipinach – mniej więcej 400 zł
Minivan Puerto Princesa – El Nido – 500 pesos (około 40 zł) w jedną stronę
Tuk-tuk El Nido- Nacpan 500 peso (około 40 zł)
Tuk-tuk El Nido – Las Cabanas 100-150 pesos (około 8 zł) w jedną stronę
Statek El Nido Coron – 1760 pesos (około 130 zł) w jedną stronę i jest to niezbędny wydatek aby zobaczyć Coron (a warto – wyspę warto zobaczyć, w miasteczku się sypia)
Island Hopping – 245zł
Wybraliśmy się na dwa. Jeden w Coron i drugi w Nacpan/ El Nido, bo tak czy siak do El Nido trzeba dopłynąć.
Ten w Coron był skrócony i trwał tak naprawdę pół dnia. Kosztował 1542 pesos od osoby (115 zł) wliczając w to obiad. Ten z Nacpan kosztował nas 1760 pesos od osoby (130zł).
Wszystko inne – wszystko co zostało
Warto zaopatrzyć się w lokalną kartę SIM do telefonu, która na lotnisku kosztuje 500 pesos (około 40 zł) za tydzień posiadania internetu i numeru telefonicznego. Z zasięgiem i prędkością przesyłania danych bywa różnie, ale jak działa to jest zbawieniem.
Butelka piwa kosztuje 70 pesos (około 5 zł)
Jedzenie w knajpie między 20 a 40 zł jest normą.
Pamiątkowa koszulka kosztuje między 200 a 600 pesos (16zł a 42 zł)