Kategorie
Rzucając w przeżycia

Rzucając w 5 filipińskich smaków

Wszelkie podróże zapamiętuje się jedzeniem. Dlatego mam dla Was listę pięciu smaków, które mi będą kojarzyć się na długo, aż do zawsze, z Filipinami.

2 min czytanka

Wszelkie podróże zapamiętuje się jedzeniem. Dlatego mam dla Was listę pięciu smaków, które mi będą kojarzyć się na długo, aż do zawsze, z Filipinami.

1. Ketchup z banana

Brzmi bardziej ekscytująco niż smakuje. Kojarzycie Ketchup Roleski? Stary “dobry” chemiczny smak stołówek na koloniach szkolnych? Dodajcie do niego trochę cukru, a wcześniej porzujcie i przełknijcie banana. Mniej więcej.

2. Balut – czyli jajko na bardzo twardo*

Niesławna potrawa znana w całej Azji Południowo-Wschodniej. Szesnasto (lub osiemnasto) dniowy zarodek kaczki (bądź kury). Ugotowany jeszcze w jajku i podawany na ciepło. Na tym starszym widać nawet włoski na małej kaczuszce. Przyznaję się, że bez alkoholowych wspomagaczy nie udało się tego przełknąć, ale jest odhaczone z listy. Smakuje jak rosołek z jajkiem na twardo i tylko to chrupanie główki i dzióbka jakoś nie w smak właśnie.

3. Suszone mango

Boskie!

4. Mieszanka sosu sojowego, cebuli i octu

To jest rodzaj sosu, który podaje się tutaj często z tradycyjną filipińską potrawą Adobo, czyli rodzajem marynowanego mięsa. Jest to słone, kwaśne i tak znajomo ostrawe, wszak cebula mi nie obca.

5. Chipsy bananowo-czosnkowe

20190303_093153

Banan tę listę zaczął i banan skończył. Pierwszą przekąską jaką kupiłem na Filipinach były chipsy bananowo-czosnkowe. Nie mogłem się powstrzymać. W smaku były całkiem niezłe, chociaż czosnkowy posmak był strasznie mocny, a banan był zredukowany do nutki na podniebieniu. I tylko szkoda, że otworzyłem je w minivanie, w którym przez cztery godziny próbowałem prowadzić podryw. Przynajmniej na wpis się przydały…

Filipiny, a przynajmniej wyspy Palawan i Coron są przepiękne. Więcej poniżej.

Albo może w inne miejsca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *