Kategorie
Rzucając w miejsca

Rzucając w Calafate

Kto by pomyślał, że wejście na kupę zmarzniętej wody może być tak ekscytujące? A kto,że taka kupa potrafi wyżywić całe miasto? Witamy w Calafate

8 min czytanka

Król Jan III i podboje

Whiskey z lodem z lodowca

Jak się zmruży oczy to widać flamingi

Wszędzie dookoła zmarzlina i słońce bawią się w ganianego, tworząc całą paletę odcieni białego i niebieskiego.

Ech lodowce.

Największa lodowcowa gwiazda: Perrito Moreno ma większą powierzchnię niż dziewięciomilionowe miasto Buenos Aires, a i tak nie jest on liderem, bo taki lodowiec Viedma jest cztery razy bardziej rozległy. Ich powierzchnię ciężko ogarnąć wzrokiem, natomiast stanąć twarzą w twarz z lodową ścianą o wysokości 70 metrów to już jest przeżycie. Zbudowane tarasy widokowe pozwalają podziwiać Perrito Moreno i jego powolne posuwanie się w stronę lądu. Nie potrzeba wiele wyobraźni, aby ujrzeć w nim ogromny język, którym Andy liżą Patagonię.

Lodowiec się porusza i to całkiem żwawo, bo calutki metr dziennie, w dodatku ten jest jednym z niewielu które nie topnieją, ale rosną. Co jakiś czas słychać trzaski niczym parsknięcia bestii i nagle małe kawałki lodu spadają do jeziora. Te małe kawałki lodu są mniej więcej wielkości samochodu osobowego.

Lodowce dla zuchwałych

Najbardziej ekscytuje jednak fakt, że będąc nawet największym laikiem, można się na ten lodowiec wdrapać. Po pierwsze w celach edukacyjnych, bo człowiek uczy się, że te ruszające się ściany lodu biorą się z niemal niekończących się burz śnieżnych w głębi And, że mają więcej niż setki lat i że mają nawet stałych mieszkańców, w postaci insektów, których nikt jeszcze dobrze nie zbadał. Podobno pod pancerzami mają one jakiś płyn, podobny do alkoholu, co je zbliża do stereotypowych mieszkańców Syberii.

Z wypiekami na twarzy chodzi się w rakach, które są na tyle ciężkie, że potrafią ściągnąć conversy ze stóp. I potem się idzie pingwinim sznurem, jeden za drugim w górę i w dół, po lodowych drobinach jak pokruszone szkło. Każdy upadek głęboko porani ręce bez rękawiczek.

Życiodajny lód

Lodowce są tutaj nie tylko spektakularną atrakcją, ale i żywicielami rodzin. Całe miasteczko Calafate żyje dzięki nim. Niewiele osób lubi to miejsce, bo jest turystyczne, zbudowane dzięki dotacjom rządowym i podobno:  korupcji. W dodatku nie jest najtańsze i portfel tutaj cierpi. Za to oczy są w siódmym niebie już podczas lądowania, gdy zza okna samolotu można zobaczyć turkusową taflę Lago Argentino. Rzeczywiście w Calafate nie ma zabytków, są raczej mało wyszukane pułapki na turystów: jak iglo-bary, sklepiki z najtandetniejszymi pamiątkami i biura podróży organizujące wyprawy na lodowce. Przed iglo-barami stoją wielkie wypchane niedźwiedzie polarne, o których gdyby nie National Geographic nikt by w okolicy nie słyszał. Tak, to nie ta półkula na dla niedźwiedzi.

Na głównej ulicy jest znajomo, kurortowo, ale bez przesady. Przyjemnie się tu pije lokalne piwa i nalewki z jagody Calafate, je się dobrą czekoladę i rankami zagląda się do piekarni. Jednak wystarczy zejść kilka bloków w stronę jeziora i już wyłania się przed nami patagońska tundra i największe argentyńskie jezioro. Nad nim jest miejsce, które nazywa się La Reserva, gdzie za opłatą można zobaczyć dzikie ptactwo, w tym flamingi. Wejść i zapłacić można, tylko i flamingi, gęsi i kaczki są ptakami, które, o dziwo, potrafią latać. Wystarczy pójść kawałek w dół w stronę placu zabaw i przeskoczyć przez murek oddzielający pastwisko, gdzie w oddali pasą się konie. Tutaj wiatr smaga niemiłosiernie, ptasie kupy lepią się do butów, a rzepy do spodni. Mimo wszystko,warto być wytrwałym, bo na końcu czekają flamingi spokojnie chodzące sobie po mieliźnie jeziora i szukające ryb.

Nie tylko lodowce

Patagonia w gruncie rzeczy sama w sobie jest rzadkością. Jest surowa, zimna i nieprzewidywalna. Tutaj wszystko jest ogromne: góry, odległości, przestrzeń. Lecz dzięki temu jest piękna, ma w sobie coś z nieokiełznanej dziewczyny (romantyzując mocno), trzeba jej się bacznie przyglądać, ale też i zaufać, bo z łatwością znajdzie sobie miejsce w ludzkim sercu. Dużo kosztuje spotkanie z nią i daleko trzeba jechać, ale smak whisky z lodem z lodowca, na samym jego szczycie jest niezapomniany.

Tak jak i cała kraina.

Rady praktyczne

Te niebieskie odcienie lodowca to wynik jego ogromu i tego, że przenikające go światło musi odbyć trudną wędrówkę. W ten sposób na zewnątrz docierają tylko niektóre krótkie fale świetlne, czyli te z niebieskiego spektrum. To jest ta sama sytuacja jak z kolorem morza: pojedynczy kawałek lodu jest przezroczysty jak szklanka wody, dopiero duże jego skupiska tworzą ten efekt.

Potęgę promieni słonecznych łatwo w Patagonii zbagatelizować, bo mało kto myśli o opaleniźnie w stepowej krainie mrozu i wiatrów. Szkarłatny nos to i tak mała cena za jeden dzień zapominalstwa o odpowiednim kremie, ale ci o bladej karnacji błogo nieświadomi wędrują po lodowcu tylko po to by następnego dnia zlewać się ze swoimi czerwonymi kurtkami.

Jest kilka biur podróży organizujących wycieczki na lodowiec Perrito Moreno, ale właściwie najlepiej zarezerwować to w agencji Hielo y Aventura bo można u nich  bez problemu płacić kartą, mają umowę z Parkiem Narodowym i organizują także wyprawę Big Ice, która jest całodziennym i bardziej dogłebnym wejściem na lodowiec, gdzie wędruje się około 4 godzin, a nie godzinkę jak na minitrekkingu.

Należy spodziewać się tłumów i ludzi robiących sobie zdjęcia w każdym możliwym miejscu, zwłaszcza selfie stickami, jeśli się tego nie lubi, lepiej pojechać do El Chalten i tam wykupić wycieczkę na lodowiec Viedma lub Uppsala.

Lodowce znajdują się w parku narodowym i są ścisłym rezerwatem, nie wolno śmiecić, ani oddalać się od grup, a wejście na nie jest płatne, oczywiście z ekstra opłatą dla obcokrajowców i praktycznie nie ma jak się z tego wymigać.

Pogoda jest nieprzewidywalna, ale ciepłe ciuchy to obowiązek ze względu na wiatry, tak samo jak kremy z filtrem przeciwsłonecznym. Szczyty sezonu to lato czyli grudzień-luty, kiedy jest duża szansa na słoneczne dni bez opadów, oraz lipiec, czyli sezon urlopowy w Ameryce i Europie, każdy inny miesiąc to pustkowie.

Problemy z bankomatami i płacenie kartą czasem bywa niemożliwe, dlatego trzeba przyjechać z gotówką, zwłaszcza na lotnisku jest tylko jeden bankomat, który nie obsługuje kart zzagranicy.

Hosteli jest dość sporo, ale rzadko kiedy oferują śniadania. Ja zatrzymałem się w Hostel del Lago na ulicy Pionieros. 10 minut od centrum, bardzo czysty z dobrymi prysznicami, natomiast z przeciętną i irytującą obsługą, dziwnymi zasadami, jak zamykanie hostelu po 23 gdzie trzeba kontaktować się z nimi telefonicznie albo znać kod, opłatą za wypożyczenie sztućców i brakiem gniazdek w pokojach, co bardzo denerwuje, bo w jadalni bywa, że ludzie (raczej przypadkowo) odłączają inne telefony.

Samoloty lepiej rezerwować na stronie Aerolineas Argentinas lub LATAM niż przez Sky Scanner, bo jest taniej, czasem wyskakuje informacja, że ceny są tylko dla Argentynczyków, ale wprowadza się swoje dane osobowe i numer paszportu oraz narodowość przed pojawieniem się informacji i jak dotąd nikt z moich znajomych nie miał problemów.

Przykładowe ceny 2016:

Hostel 250 pesos (ok 62 zł)
Lokalne piwo w pubie 85 pesos (ok 20zł), w sklepie 40 pesos (ok 10 zł) za butelkę 330 ml
Taksówka na lotnisko 320 pesos (ok 80 zł)

Dojazd busem na lotnisko 120 pesos od osoby (ok 30 zł)
Wejście do la reserva 150 pesos (ok 38zł)
Burger i frytki 170 pesos (ok 42zł)
Wycieczki w hielo y aventura:
Dojazd tylko do tarasów widokowych 800 pesos (ok 200 zł)

Mini trekking, czyli dojazd do tarasów widokowych, wędrówka po lodowcu i szklanka whisky z lodem 2400 pesos (ok 600 zł)
Big Ice czyli długie wędrówki po lodowcu 4100 pesos (ok 1025 zł)
Opłata za wjazd do Parku Narodowego Lodowców 330 pesos dla obcokrajowców (ok82zł)

Bilet lotniczy z BA w dwie strony 2000-7000 pesos zależy od szczęścia (ok 400- 1800zł)

Calafate i lodowce są piękne, ale to nie jedyna rzecz jaką Argentyna ma do zaoferowania.
Jeśli mi nie wierzysz kliknij w któryś z poniższych tytułów.

Albo może w inne miejsca:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *