Khaczapuri to dzieło sztuki. I już. Przynajmniej w opinii mieszkańców Gruzji, którzy sentyment do tego dania mają ten przypominający włoską pasję do pizzy.

Khaczapuri to dzieło sztuki. I już. Przynajmniej w opinii mieszkańców Gruzji, którzy sentyment do tego dania mają ten przypominający włoską pasję do pizzy.
Człowiek rozpoznaje pięć smaków podstawowych: słodki, słony, kwaśny, gorzki i umami. Zaś turysta w Gruzji rozpoznaje 9 podstawowych smaków lokalnej kuchni.
W Tbilisi są niemal wszyscy młodzi ludzie w kraju, dziki ruch uliczny, parowe łaźnie pachnące rozgotowanym jajcem i cała masa… balkonów.
Wtedy obejmie nas ta duszna noc w San Telmo.
Nie trzeba na nic patrzeć, wystarczą okiennice mieszkań z naprzeciwka. One zwieszone między ulicą a niebem skiną głową na dobranoc.
Jedyny problem z Gironą to to jak się wymawia jej nazwę. Można po polsku, albo po hiszpańsku (chirona) albo (cherona) albo jeszcze po katalońsku (żerona) czy (żirona). Nieważne jednak jak się wymawia, ani czy w końcu wymawia się to poprawnie. Najważniejsze to tu przyjechać.
W odróżnieniu od Wielkiej Brytanii, gdzie nie każdy lubi monarchię ale mimo wszystko się ją szanuje, w Hiszpanii za rodzinę królewską się głównie wstydzi.
Cafayate to miasteczko położone w Andach o zadziwiająco prostokątnym układzie ulic. Tu chmury przepędza się bombami, a wino smakuje wyśmienicie.
O tym się nie mówi, bo tego łaskotania w brzuchu nikt po powrocie nie będzie zazdrościł.
Z tych wątpliwości nie przyjdzie ani splendor, ani sława.
Jednak, dostanie się coś takiego jak za duży sweter pod choinką. Coś, co można ubrać w listopadowe wieczory, kiedy nikt nie widzi.
Natomiast miasto samo w sobie też ma klimat wyjątkowości. Jest maleńkie i bardzo ujednolicone, a właściwie brązowo-białe.
Są to senne miasteczka takie jak Tilcara, Purmamarca, czy Humahuaca, i znacznie więcej. Są zamieszkałe przez potomków tutejszych Indian, więc blada europejska twarz wyróżnia się na ulicach.