Jest dużo mniej znane niż Toledo, chociaż nadal popularne i powinno być obowiązkowym punktem wycieczek ze stolicy Hiszpanii.
Rzucając w Segovię

Opowieści, wrażenia, notatki i porady z miejsc i o miejscach
Jest dużo mniej znane niż Toledo, chociaż nadal popularne i powinno być obowiązkowym punktem wycieczek ze stolicy Hiszpanii.
Zapraszamy do Malasañi, czyli najbardziej wyluzowanej dzielnicy Madrytu. Jej hipsterska tradycja sięga głęboko w miejską historię.
W Hiszpanii jak w mało, którym miejscu można się sprawdzić jeśli chodzi o ustalanie własnych granic (samemu trzeba nazwać czy wytrzymałości żołądkowej czy hipokryzji).
Jest w Madrycie coś swojskiego. Trochę małomiasteczkowej ciszy wśród brukowanych uliczek, trochę szarych bloków, trochę tandetnych knajpek.
Warto dać się Argentyńczykom nachwalić, naopowiadać i napuszyć. Warto pokiwać głową i otworzyć usta ze zdziwienia…a potem, po cichutku usiąść przy stoliku przed kafejką, czy na ławeczce obok obelisku i zdać sobie samemu sprawę z tego jak wiele magii ma w sobie to miasto.
Kulinarna duma Argentyny i jej mieszkańców. O tym jak często się słyszy, że jest najlepsza na świecie, nawet nie warto wspominać. Duma to jest dodatek tak oczywisty jak sól.
Po wizycie w Izraelu okazuje się, że polskim prawicowym organizacjom bliżej do Żydów niż same pewnie chciałyby przyznać. Kto by pomyślał.
Jedzeniem łatwo jest się zachwycić gdzieś w drodze, gdzieś na ulicy, po prostu, w Izraelu dobrze jest jeść sobie samemu z ręki.
Jerozolima to jedno z najbardziej inspirujących historię miast na świecie i patrząc na jego wzgórza, można być pewnym, że zapadnie gdzieś w pamięci.
Natomiast być w Izraelu i nie wykąpać się w Morzu Martwym to jak nie zjeść pączka w Tłusty Czwartek.
Można, ale po co?