Być może niewiele widziałem na Filipinach. Wszak zaledwie dwie wyspy i jeden region. Jednak wystarczyło to aby się niejedną rzeczą zachwycić, a wspomnienie ich przykleja mi na mordkę uśmiech o szerokości ogórka.

Być może niewiele widziałem na Filipinach. Wszak zaledwie dwie wyspy i jeden region. Jednak wystarczyło to aby się niejedną rzeczą zachwycić, a wspomnienie ich przykleja mi na mordkę uśmiech o szerokości ogórka.
Niewiele do szczęścia potrzeba. Słońce, turkusowe morze, świeże jedzenie.
I island hopping na Palawanie i Coron.