Urugwaj – przeczytaj wprowadzenie
Poniższe teksty powstały w 2016 roku, gdy pracując jako nauczyciel w Argentynie wybrałem się na tygodniową wycieczkę autostopem po kraju, który był bliski mojemu sercu jeszcze zanim tam pojechałem
Urugwaj – wprowadzenie
Urugwaj to takie państwo, o którym niby się słyszało, ale tak na prawdę nawet nie wiadomo gdzie leży. A nawet jeśli się wie, to okazuje się, że jest on gnieciony przez dwóch ogromnych sąsiadów Brazylię i Argentynę. Tak naprawdę to nie ma nawet nazwy, bo oficjalnie nazywa się Republiką na Wschód od Rzeki Urugwaj.
A o znanych postaciach, o zabytkach czy o jakiejkolwiek kulturze wie się mało co. Brakuje tutaj wielkich atrakcjach turystycznych znanych na całym świecie, ale to nie znaczy, że nic tu nie ma. Luis Suarez, Diego Forlan, Eduardo Galeano czy Jose Mujica* to postaci, które warto poznać. Urugwaj jest uznawany za jedno z najlepszych państw do życia w całej Ameryce Południowej. Tutaj słowo pośpiech niemal nie istnieje, ale nie wiąże się to z olewactwem. Po prostu nie należy rujnować sobie dnia stresem. Urugwaj jest wolnym krajem, w podwójnym tego słowa znaczeniu.
Tej wolności Urugwajczykom już się nie odbierze. To tutaj wprowadzono legalne związki partnerskie, zalegalizowano aborcję i marihuanę. Odważny krok jak na tak maleńkie państwo.
Tutaj ta najciekawsza historia to ta z okresu rządów junty wojskowej, krwawy okres sprzed 40 i 30 lat, taki, o którym się nie mówi. Pochowany w zakamarkach pamięci nadal żywych mieszkańców zdaje się nadal wystawać zza ich pleców, a aby o tym rozmawiać należy wykazać się nie lada wyczuciem. Jednak wystarcza spojrzeć na nazwy ulic takich jak Desaparecidos (zaginieni) żeby wiedzieć jak te karty odcisnęły się na narodowej świadomości Urugwajczyków.
Stojące przy miejskich parkingach Mini, Volkswageny ogórki, stare Fordy, czy pick-upy z lat 50′ rozpuszczą każde, nawet najmniej zmotoryzowane serce. I chyba nie ma nic bardziej urugwajskiego niż stary automobil jadący niespiesznie przez Montevideo z flagą w biało-niebieskie pasy i z kierowcą siorbiącym mate. Esencja tego kraju. Tradycja picia mate jest tak silna, że ludzie chodzą po ulicach z termosami pod pachą i to niezależnie od wieku, płci, czy tego czy jest się samemu czy w grupie.
Urugwajki są absolutnie prześliczne i człowieka aż szyja boli od obracania głowy, bo co i rusz widzi się piękną dziewczynę. Nawet jedna z ulic stolicy nazywa się minas, co w żargonie oznacza laski. I nic w tym nie dziwi, chociaż to nie to było pewnie powodem tej nazwy. Podobno uchodzą też za bardzo charakterne kobiety i mimo, że jak z każdą generalizacją na to też trzeba spojrzeć przez palce, to kultura macho rzeczywiście nie zdaje się być tutaj tak silna jak w sąsiadującej Argentynie.
Jednak ulice potrafią też pokazać drugą twarz wolności. Wbrew pozorom Urugwaj ma stosunkowo wysoki odsetek samobójstw, a i liberalizm w stosunku do alkoholu i zioła nie pachnie tylko czekoladowymi ciastkami. Bardzo często spotyka się całe rodziny, które wyluzowany charakter miejsca wykorzystują do tego aby dalej się staczać w dół. Można zobaczyć matki z zapuchniętymi powiekami pchające wózki z dziećmi, albo niedomytych pijanych ojców nieudolnie próbujących nauczyć córki łowić ryby z rzeki. Każda moneta ma wybitego orła i reszkę.
Jednak Urugwaj jest piękny, ma swój niepowtarzalny charakter i potrafi się zaprzyjaźnić z każdym. Gdzie indziej można trafić na grilla z Ministrem Spraw zagranicznych serwującym mięso w starym dresie?
Urugwaj jest wart dania mu szansy.
* Jose Pepe Mujica, zwany najbiedniejszym prezydentem świata, który 90% swojej prezydenckiej pensji oddawał na cele charytatywne, żyjąc na wsi a nie w pałacu, jeżdżąc do pracy Garbusem z 1976 roku, a nie limuzyną i mając trójnogiego psa za ochroniarza. Jest postacią powszechnie uwielbianą na całym świecie. Jego bezpretensjonalny sposób życia, filozofia i wierność własnym zasadom i regułom są inspirujące. I pomimo bycia politykiem i krytyki z tym związanej, wszyscy go bardzo szanują, chociaż to też bardziej za granicą, niż w jego ojczyźnie, gdzie zarzuca mu się wiele politycznych błędów i przede wszystkim wyprzedanie kraju zagranicznym korporacjom.