Gruzja – przeczytaj wprowadzenie
Poniższe teksty powstały na przełomie maja i czerwca 2018 roku podczas wspólnego wypadu ze znajomymi.
Rzucając w Gruzję
W końcu gdzieś nas lubią!
Może to złośliwe, może trochę przewrotne, ale rzeczywiście, jest to kraj, gdzie w odróżnieniu od niemal wszystkich naszych sąsiadów lubi się Polaków. I może dlatego Polacy kochają Gruzję jeszcze bardziej i dlatego tak ochoczo pakują manatki aby lecieć pod Kaukaz.
Tam porywają ich zielone góry, ciepłe morze i smaki dość zbliżone do tych znanych z własnego podwórka. Przede wszystkim zaś oczarowuje ich podobna mentalność. Te same zasady gościnności: zastaw się, a postaw się. Zamiłowanie do wieczerzy mocno zakrapianych alkoholem. Wspólna nienawiść do Rosji, a w stolicy identyczna zapał do bycia częścią Europy. Nawet różnice pokoleniowe są niemal lustrzane: starsze pokolenie mówi raczej po rosyjsku i przeważnie gorzałki za kołnierz nie wylewa, młodzi zaś mówią już po angielsku i z chęcią robią sobie selfie w restauracjach, które z łatwością mogłyby być i w Tbilisi i w Warszawie.
Jest bezpiecznie i dosłownie i w przenośni. Ludzie mierzą turystów wzrokiem, ale już po jednym gamardżobat* zmieniają swoje nastawienie. Metaforycznie też jest bezpiecznie, bo to owszem kraj daleki, kraj odległy, ale w dużej mierze Gruzja to kraj swojski, niemal jak sąsiad za miedzą. W odróżnieniu od tych śródziemnomorskich, południowoamerykańskich, czy azjatyckich tutaj nie musimy tłumaczyć, że “my tak, bo komunizm”, “my inaczej, bo biedniejsi”, “gdyby nie wojna, my…”.
I może dlatego, aż tyle osób wraca zakochanych w Gruzji po pachy, po uszy i po grób. I w jak każdym zauroczeniu zalety rosną do kolosalnych wymiarów i przykrywają wady, które i tak wydają się bez znaczenia.
A Gruzja?
A Gruzja się cieszy, bo potrzebuje Europejskich turystów. Kogoś kto będzie ją przyciągał na Stary Kontynent i wyrywał Moskwie i biedocie. Bo jest tam biedniej i tę różnicę czuć pod zjeżonymi włosami.
Jest piękna, ma bogate tradycje, urokliwą kulturę, niezwykłą kuchnię i całą masę niesamowitych miejsc. Tak jak każdy inny kraj.
I owszem, ma wszystkie atuty, przez które można się w niej zadurzyć.
Wystarczy tylko dać jej szansę i nie budować wokół tego małego państwa legendy, której nikt nie dałby rady sprostać. Nikt, nawet Paryż.**
*Gamardżobat to dzień dobry po Gruzińsku
**Jak można wyczuć jest wiele rzeczy w tej polskiej miłości do Gruzji, które mocno wprowadziły mnie w błąd, a w konsekwencji trochę Gruzją zawiodło. Dlatego chciałbym zwrócić uwagę na kilka aspektów Gruzji, o których przed wyjazdem tam nie wiedziałem, a które po przyjeździe tak rzucają się w oczy, że percepcja tego kraju przechyla się z zachwytu po rozgoryczenie. A Gruzją na pewno nie warto być rozgoryczonym, bo to piękny kraj.