Kategorie
Rzucając w przeżycia Rzucając w uczucia

Rzucając w Erasmusa

Zanim Europa się skurczy najpierw urośnie odległość od domu. Początki żadnej wymiany nie są łatwe, a do tego zdają się trwać wieczność. Wtedy Erasmus zaczyna rozsiewać magię.

3 min czytanka

Erasmusi.

Dzika, nieposkromiona horda mówiąca wszelkimi językami i łamanym angielskim. Przejmująca miejskie kluby i tak za małe na to aby ich pomieścić. Zdawałoby się, że w tym rozmiarze knajp jest coś celowego. Bo Erasmusi lubią się poznawać bliżej, dużo bliżej, lub dogłębnie, oparci o ścianę obok Djki.

Gdzieś obok stoją ci, którym to przeszkadza. Ci którzy w wymianach studenckich widzą tylko zerwanych ze smyczy jaskiniowców, bezkarnie przepuszczających  pieniądze podatników Unii Europejskiej. Ze skrzyżowanymi ramionami, łypiący na zagranicznych studentów stoją ci, którzy nigdy nie musieli sie nigdzie odnaleźć, porozumieć w języku którego nie znają, rozmawiać z ludźmi, z którymi więcej ich dzieli niż łączy. Ci którzy o ściany opierają własne plecy i krzyczą:

-Przeklęte Erasmuchy!

Z tym, że to jest jak patrzeć na koncert zapominając o oświetleniowcach i dźwiękowcach. Patrzeć tylko na efekty specjalne i zatykać uszy z hałasu.

Erasmus to imprezy, to nieskrępowanie, to poznawanie, to doświadczanie i przesadzanie.
Tak.
W jakiejś części dokładnie tak.

Innej części nie widać dopóki nie podniesie sie łopatek spod ściany, którą sie podpierało. Dopóki nie przyjrzy się temu ile pracy kosztuje móc wyjechać na Erasmusa, ile obgryzionych paznokci widziały aplikacje na wymiany i ile brzuchów zeżarł lęk przed byciem odrzuconym przez uczelnie w Porto, Wiedniu, czy Mariborze.

Europa się kurczy w mgnieniu oka, a walizki na żaden wyjazd nie pakuje sie tak samo jak na przeprowadzkę. Przez Erasmusa lotnisko staje się olimpijską skocznią na głęboką wodę.

I trzeba nauczyć się pływać. I to szybko.

Nowy pokój też ma cztery ściany, łóżko i biurko. Ma też inaczej otwierane okna i te denerwujące gniazdka po złej stronie. I jest w nim tak strasznie zimno. Tak obco.

Każdy z maszerujących zachwianym krokiem Erasmusów zmieniający bary co dwie godziny musiał zmierzyć się z samotnością takiego pokoju.

Zanim Europa się skurczy najpierw urośnie odległość od domu. Nic nie będzie znajome i nie będzie znajomych. Wykłady staną się jeszcze bardziej niezrozumiałe. A zwyczaje denerwująco bezsensowne.
Między ludźmi więcej będzie różnic niż podobieństw, a w mieście coś wiecznie będzie nie tak, dopóki przyzwyczajenie nie zburzy murów w głowie.

Początki żadnej wymiany nie są łatwe, a do tego zdają się trwać wieczność.

Niespodziewanie jednak przychodzi taki moment, gdzie nagle pęka jakaś bariera, za którą ci tak inni ludzie stają się jednak całkiem normalni. Okazuje się, że różnic jest niewiele, a ten śniady brodacz mógłby wychować się w tym samym bloku co Ty. Wtedy Erasmus zaczyna rozsiewać magię.

Miejsca zmieniają się diametralnie, sygnał przejść dla pieszych nadal brzmi inaczej, ale ta inność jest okrzesana, swojska. Rzeczy przestają dzielić się na lepsze i gorsze, a stają zwyczajnie wyjątkowe. I piszesz o tym swoim znajomym na messangerze, mimo, że ci których znasz od miesiąca w większości robią to na whatsappie.

Nie ma osoby, dla której wymiana studencka nie byłaby przyspieszonym kursem dorastania. Doprawionym zachwycającymi miejscami, wyjątkowym jedzeniem, nowymi przyjaźniami i niespodziewanymi zakochaniami, ale przede wszystkim doświadczeniem. Takim, które zauważy rodzina, pozazdroszczą znajomi i doceni pracodawca.

A ten zimny pokój urośnie i stanie się domem.  Takie ulice jak Gran Vía czy Champs Elysés staną się podwórkiem. Na nich nie zmieni się nic, sznury samochodów dalej będą ciągnąć się po horyzont. Jednak one już nie będą tylko berlińskimi, czy tylko bułgarskimi, one staną się Twoje.

Europa użyczy Ci się na własność.

Przejeżdżając  palcem po mapie będziesz łaskotać strefy erogenne własnego życia.

I jeszcze jedno.

Nie często na Twój melanż będzie się zrzucać cała UE.

Erasmus to przeżycie tak silne, że staje się uczuciem. Więcej o nich poniżej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *