Kategorie
Rzucając w uczucia

Rzucając w wątpliwości

O tym się nie mówi, bo tego łaskotania w brzuchu nikt po powrocie nie będzie zazdrościł.
Z tych wątpliwości nie przyjdzie ani splendor, ani sława.
Jednak, dostanie się coś takiego jak za duży sweter pod choinką. Coś, co można ubrać w listopadowe wieczory, kiedy nikt nie widzi.

2 min czytanka

Hula za oknem, fale przełamują się na ulicę. Taki dzień, w którym miało być słońce, a tak na prawdę wiatr obrzuca ziarenkami piasku i kropelkami deszczu.

W dodatku nieprzyjemnie łaskocze w żołądku. Tak jak samo jak podczas lęku wysokości, gdy przechodzi się przez przeszklony most. I mimo, że się stoi twardo na ziemi, w głowie rodzi się realna szansa na to aby zaraz spaść w dół.

Wątpliwości.

Kilka dni deszczu z rzędu, kilka planów na opak, lekki katar i już. I wystarczy, aby grunt pod nogami nie był tak twardy, aby horyzont uciekł gdzieś aż za horyzont. Wątpliwość wkłada swoje tłuste paluchy w każdą dziurę w planie, jak Tomasz w bok Chrystusa. I wierzyć już się nie chce.

Wystarczy obudzić się rano zmarzniętym pod dwoma kocykami. Wystarczy śliczny uśmiech od kogoś kto jechał w przeciwną stronę. Niepotrzebne marznięcie łapiąc stopa na pustej drodze, czy japonki i kąpielówki będące zaledwie balastem w plecaku.

To tak jakby jechać gdzieś tylko po to, aby ominęło człowieka to co jest tutaj. Brakuje tych radosnych dreszczy biegnących po kręgosłupie. Zamiast tego mózg wysyła zaledwie jedną endorfinę, która jak maratończyk biegnie przed siebie aby ostrzec przed atakiem Perskiej Armii Zwątpienia.

Endorfinę równie zmęczoną co Ty.

Po prostu nie tak miało być.

Kiedy się drukowało bilety i pakowało walizki ten dzień miał być dniem na plaży, z piaskiem w majtkach i nierozsmarowanym kremem na łopatkach.

No cóż.

Wziąć oddech.
Dla tych, co palą wypuścić dym z płuc.
Dla tych, co piją wziąć łyk kawy.
Włożyć torebkę herbaty i patrzeć jak woda nasyca się jej kolorem.
Zbliżyć twarz do okna.
Poczekać.

Codzienność,  czy podróż wysysają siły tak samo mocno.
Nawet pies nie jest w stanie biec za piłką w nieskończoność.

O tym się nie mówi, bo tego łaskotania w brzuchu nikt po powrocie nie będzie zazdrościł.
Z tych wątpliwości nie przyjdzie ani splendor, ani sława.
Jednak, dostanie się coś takiego jak za duży sweter pod choinką. Coś, co można ubrać w listopadowe wieczory, kiedy nikt nie widzi.

Bo gdy się człowiek śmieje wydaje się, że zdobywa już cały świat, leci na skrzydłach wyobraźni i wbija flagę w ziemię. Wątpliwości za to przypominają  kiedy należy ściągnąć czapkę z głowy i pogodzić się z tym, że nawet z najlepszym życiowym planem nie ma się nad niczym kontroli.

A że i tak warto.

Więcej o Urugwaju

Jeżeli podobał Ci się ten tekst to daj temu małemu państewku jeszcze jedną szansę. Chociaż te pięć minut, a gwarantuję, że się nie zawiedziesz!

O innych uczuciach piszę poniżej

Albo może w inne miejsca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *