Kategorie
Rzucając w miejsca

Rzucając w San Telmo

Wtedy obejmie nas ta duszna noc w San Telmo.

Nie trzeba na nic patrzeć, wystarczą okiennice mieszkań z naprzeciwka. One zwieszone między ulicą a niebem skiną głową na dobranoc.

4 min czytanka

To taka żulernia, bardzo urokliwa żulernia.

Może to nie jest najpiękniejsza reklama jakiejkolwiek dzielnicy, ale ta chyba jest najprawdziwsza. Oczywiście San Telmo sprzedawane jako dzielnica artystów wydaje się być bardziej cywilizowane, ale to jest równie gustowne co podawanie wody Krystynka na deser.
Nie tego się człowiek spodziewa.

Tutaj kilka rzeczy trzeba przełknąć takimi jakie są: chodniki okropnie brudne i trzeba zręcznie balansować między psimi kupami, większość mieszkańców zdaje się być bezdomnymi, a te śliczne budynki są obdrapane od framug po dachy.

Tutaj gorące noce Buenos Aires lepią się do skóry.

Wędrówka z ogromnym plecakiem na ramieniu będzie wabikiem dla żulików, którzy z chęcią będą ci opowiadać o tym jakie papież- Polak zrobił na nich wrażenie. Czasem kończy się jedząc z nimi pizzę na pół, bo nie odpuszczą w prośbach.

Po zmroku chodzi się tutaj od pubu do pubu, gdzie procenty chwieją każdym nowym krokiem. Te bary niekoniecznie będą łatwe do znalezienia, ale większość osób i tak wie gdzie są. Czasem nazwa przywoła uśmiech na twarz, bo niby jest się w Buenos Aires, a szyld mówi, że to Cracovia; a czasem sama nazwa mówi, czego szukać, tak jak la puerta roja i tylko trzeba uważać, w które czerwone drzwi się wali.

Hipsterstwo, które traci na hipsterskości

Po całej dzielnicy porozrzucane są kolorowe figury znanych postaci z bajek, na ścianach nie brakuje murali i wymyślnych szyldów. Wszystko pokryte stosownym pyłem, jedynym takim pyłem z San Telmo, który jest brudny i czysty jednocześnie. Nawet fryzjer dzieli salę z galerią sztuki i w obydwu ten kurz będzie się unosił.. Tutaj hipsterstwo jest tak naturalne, że przestaje być hipsterstwem.

Targ co niedziela

Jednak duszą tego miejsca jest coniedzielne targowisko. Mercado de San Telmo czyli ciągnący się przez całą ulicę Defensa dzień targowy. Nagrzane od słońca stanowiska i zalana turystami jezdnia falują w swoim własnym tempie. Wyroby ze skóry, paski i torebki będą nas nagabywać na zmianę z magnesikami, tykwami do mate i z obrazami. Kto nie sprzedaje pamiątek ten będzie krzyczał, że tylko u niego jest najświeższy sok z pomarańczy, albo że tylko on ma takie kanapki. Tutaj dostanie się dulce de leche na kilogramy i pocztówki na sztuki. Posiwiały malarz z krzywymi zębami będzie szarpał swe płótna jakby chcąc udowodnić, że jest to pamiątka trwała jak cerata w barze mlecznym, a z tego płótna zmęczona twarz Carlosa Gardela będzie się do nas krzywo uśmiechać w południowym słońcu.

San Telmo to jedna z najstarszych dzielnic portowego miasta. Taka dzielnica, która wyrosła gdy była bogata, a nabrała charakteru gdy była biedna. Dlatego trzeba się tutaj wielu rzeczom przyglądać.

To tu mieszkał W. Gombrowicz

Tylko tak znajdzie się legendarne mieszkanie pewnego pisarza,które znajduje się przy ulicy Venezuela, bardzo ciasnej i zatłoczonej. Tam tylko mała tabliczka informuje o tym, że niejakiemu Witoldowi Gombrowiczowi przyszło tu mieszkać. Pod nim niewyszukane graffiti udowadnia, że ulubionym jego stylem była groteska. A do środka wejść też raczej nie jest tak łatwo, bo niektórym nadal zdarza się tu mieszkać.

Jak hostele w BA to raczej tutaj

Ta dzielnica ma też kilka niepozornych hosteli, takich co mają dziwne klatki schodowe i tarasy na dachach, za ich wielkimi oknami kryją się małe balkoniki z pordzewiałymi balustradami i uschniętymi roślinami w doniczkach. Na takim balkonie staje się w bokserkach i skarpetkach, z kubkiem do kawy wypełnionym czerwonym winem. Na trzecim piętrze nikt nas nie zauważy, a nawet jeśli to raczej będą to bezdomni i im ten styl jest aż nazbyt dobrze znany.

Wtedy obejmie nas ta duszna noc w San Telmo.

Nie trzeba na nic patrzeć, wystarczą okiennice mieszkań z naprzeciwka. One zwieszone między ulicą a niebem skiną głową na dobranoc.

San Telmo jest klimatyczne, ale to nie jedyne co Buenos Aires i Argentyna mogą zaoferować.
Kliknij w któryś z poniższych linków, żeby się przekonać!

Albo może w inne miejsca:

2 odpowiedzi na “Rzucając w San Telmo”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *